Więc jednak tu jest?! - Komainu! - Krzyknęłam radośnie. Dobrze wiedzieć, że jednak nie uciekła. Tylko czemu wcześniej się nie odzywała?
Nie ważne! Nie teraz!
Nie wiem jak silna jest bomba Chi lecz natychmiast postawiłam skalną ścianę pomiędzy dziewczyną i bombą. To w sumie jedyna rzecz jaką mogłam teraz zrobić w celu uratowania bądź zmniejszenia obrażeń.
Jednak nie postawiłam tylko jednej ściany. Chciałam postawić dwie. Drugą od strony świątyni Hakurei.
Mój instynkt samozachowawczy mówi mi, że skoro Komainu na nas patrzy to lepiej byśmy nie wyrządzili żadnej szkody świątyni...
(W trakcie wybuchu tak czy inaczej krzyknełam WOOHOO!)